Aniołowie

niedziela, 24 lutego 2013

wybiórczość

Dziś będzie o wybiórczości pokarmowej. Miłosz odkąd pamiętam jedzenie dzielił sobie na te które zna lubi i zje zawsze, oraz na te których za nic nawet nie spróbuje. Do 8 miesiąca był karmiony naturalnie, pózniej próbowałam podawac mu swój pokarm przez butelkę jednak ksztusił się i nie chciał pić nic z butelki, może powinnam zacząć od tego że nigdy nie był szczęśliwym posiadaczem smoczka, zawsze od urodzenia zadawalał się swoimi paluszkami. Nie ssał kciuka jak inne dzieci, tylko wskazujacy i środkowy. Dziwna to była dla mnie rzecz poniewaz pozostała dwójka wychowała sie na smoku, a tu noworodek ksztuszący się smoczkiem. jednakże szybko pogodziłam się z tym faktem, dostrzegając zalety, nie musiałam w nocy wstawać i szukać w pościeli zagubionego uspokajacza, maluszek sam sobie radził. Dzieki temu od początku przesypiał całe noce. Gdy nadszedł czas wzbogacania diety, dodam że był na restrykcyjnej diecie bezmlecznej z uwagi na skazę w rodzinie, przeszliśmy na Bebilon Pepti. Nie mógł dostawac jak inne dzieci jogurcików, budyniów na pepti nie chciał i tak stopniowo przerzucał się na coraz to twardsze rzeczy. Z wiekiem doszło do tego że przestał jeść zupy, mimo prób powrotu do diety mlecznej, nawet nie chciał spróbować jogurtu, budyniu czy kiślu. Tłumaczyłam to sobie brakiem przywyczajenia. Cieszyłam się ze jako roczniak gryzie juz twarde bułki, jabłuszko. Dzis wiem że to nadwrazliwość jamy ustnej, ze Miłosz dostymulowywał sobie buzkę twardymi pokarmami. Zawsze tez wiecznie mielił coś twardego w buzi, co i rusz znajdowałam tam plastikowe kółka od autek, albo kawałki innych zabawek, czasem monety, opony od samochodzików. Do nadwrazliwości stopniowo doszła wybiórczość. Wybierał pokarmy które lubił i tylko te jadł i je nadal. Spisując na karteczce łatwiej by mi było wypisać to co zjada, bo tych które nie jest o wiele wiele więcej. Na wyjazdy zawsze staram się zabierać dla niego jedzenie ponieważ wiem ze często nawet na uginajacym się stole nie znajdzie nic dla siebie. Tym bardziej teraz gdy staramy sie przestrzegac tylu diet w jego jadłospisie. 
Miłosz nigdy nie przepadał za słodyczami. Mozna połozyc na stole spokojnie wszelakie ciasta, ciasteczka i byc pewnym że Miłosz ich nie ruszy. Lubi tylko czekoladę, ale to akurat jest dobre poniewaz musi być na diecie bezcukrowej, z powodu nawracajacej candidy. Nie lubi tez warzyw, nie skusi go zaden soczysty pomidorek czy ogórek..Z owoców zjada banana, czasem jabłko, gruszke i winogrona, w lato czeresnie, na szczęscie sporo tego, nie tknie pomaranczy, mandarynek, kiwi, malin, arbuza. Za to prawdziwy z niego mięsożerca. Mięsko mile widziane w kazdej postaci, gotowane, smazone, pieczone, w postaci pulpetów, kotlecików, uwielbia tez rybę, ziemniaczki tylko nie moga być polane sosem. Nie zjada żadnych zup, makaronów, nalesników, sałatek czy bigosów. Niedawno odkryłam że nie chodzi tu tylko o smak ale też o sposób przygotowania. Do panierki uzywam bułki tartej bezglutenowej. Zjada w ten sposób kotleciki drobiowe bądz ryby. W wigilie zastanawialismy się co damy do zjedzenia szkrabowi, a ze uwielbia patrzec jak coś się smazy (mysli ze to jedzonko dla niego) podpatrywał jak smażę w panierce kapelusze pieczarek. Gdy ostudziłam dałam mu jednego na spróbowanie. Mysląć ze to kotlecik, zjadł. Wielka była radość w domu bo od roku czasu zjadł coś innego. Od tej pory wiem ze mozna go nieco oszukać ukrywajac w panierce cos bardziej zdrowego:)
Miłosz od poczatku pił z niekapka, jednak stopniowo pił coraz mniej. Kiedyś była to zwykła herbatka. Zawsze lubił pić. Czesto się smieliśmy że nie lubi pić gazowanego, dzis wiemy ze to była nadwrazliwość. Powolutku odstawił herbatę, nie wiedzielismy co mu podawać, pewnego razu kupiłam soczek w bidonie i tak juz zostało, mały od razu zaakceptował ten rodzaj napicia się, choć doskonale wie i umie pić ze szklanki, woli bidon a w nim tylko i wyłacznie Kubusia Play. O rany z poczatku tłumaczyłam paniom sprzedawczyniom dlaczego kupuje go w ilościach hurtowych, teraz juz wiedzą dlaczego i zawsze stoi zgrzewka dla niego przygotowana. Play jest bez konserwantów, dosc mocno rozrzedzony woda, jednakze niestety to spory wydatek, do tego zawsze musi stac bo nic innego nie wypije, chocby mialby pasc z pragnienia..
Czasem okreslenie wybiórczosci przypomina mi przypowiesc o królu Midasie. Majac stół zastawiony pysznosciami, nie mógł nic zjesc bo wszystko co dotknał zamieniało sie w złoto..Tak samo nasze dziecko, majac pełna lodówke, bedzie głodne jesli nie znajdziesz tam tego co akceptuje. póki co nie znalazłam na to sposobu. Modle sie tylko o to zeby wybiórczosc sie nie pogłebiła, bo o ile Miłosz i tak zjada sporo rzeczy, znam dzieci które przy wybiórczości zjadaja tylko kaszkę.. I dziwna rzecz nikt nie potrafi ich przekonać zeby zjadły cos innego..

Info z wczoraj koopka poleciała do wc, pierwszy raz, sam zakomunikował ze chce ja zrobic w łazience i mimo że potwornie sie bał, udało się dana rzecz wykonać, mam nadzieję ze to początek końca ery kupkowania w majtki, choc i tak była mega krótka tfu tfu. prawda ze mam bardzo dzielnego synka?

13 komentarzy:

  1. Kupka do wc to moje marzenie!:)

    Miloszek zaskakuje pozytywnie coraz bardziej:) bystry chlopiec.

    U nas tez są klopoty z jedzeniem ale mięsko to zawsze i wszędzie Oliwka zjada;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, w przedszkolu-zobaczysz będzie jadł -wszystko!!!!Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem jak narazie na nic sie tam nie skusił innego niz w domu

      Usuń
    2. Ja nie bardzo rozumiem wpływu przedszkola na wybiórczość pokarmową?
      Mi psycholog,kiedy mówiłam jej,że mała prawie nic nie je też powiedziała coś w ten deseń.Niby jak zobaczy jedzące dzieci to też zacznie wcinać wszystko.I guzik prawda.Na początku jeszcze jadła to co dla niej zanosiłam potem nawet tego nie chciała...
      Obiadu nie zjadła tam nigdy mimo,że dzieci jadły.Jej niezjedzoną porcję również bardzo chętnie pochłaniały...

      Jeśli chodzi o autystów na takie rzeczy chyba nie ma reguły:(

      U nas kwestia jedzenia wygląda bardzo podobnie.Widzę,że Miłoszek chociaż sporo owoców lubi,mała nawet tego nie:/

      Kopy na kibelek gratuluję!Czekamy na więcej!:D

      Usuń
  3. Kasiu oj masz dzielnego synka, masz:) pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Organizm małego dziecka w sposób naturalny odrzuca pokarm, który z jakiś powodów zdrowotnych mu szkodzi. Miłoszek jeszcze kieruje się wrodzoną intuicją. Nie chciał mleka, nie lubi słodyczy. Sam wprowadza sobie "dietę" Mięso jest budulcem, więc organizm się domaga. W dorosłym zyciu gubimy zaletę weryfikowania pokarmu nawet kiedy nam szkodzi.
    Nasze dziecko nie chciało pić mleka/ wczesniej piło nutramigen/, a my usilnie chcieliśmy wprowadzić mleko i tu popełnialiśmy błąd.
    Kazda mama chciałaby, aby dziecko wszystko jadło. Czasami na to trzeba poczekać. Organizm Miłoszka sam to reguluje i myślę, ze jeżeli ma wyniki dobre, to nie ma co sie na zapas martwić.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ponoc tak jest, ale.. idac tym tokiem myslenia powinnam mu podawać gluten bo go uwielbia, a jednak tak bardzo polecaja ja dla dzieci autystycznych, ja chyba sama bym mu jej nie wstawiła, jednakze miałam presje wokól siebie, niestety jakotakich zmian nie widzę

      Usuń
    2. żeby wyczyścić organizm z glutenu potrzebna jest scisła dieta około 1/2 roku. a gluten jest wszechobecny, nawet w lekach. Nie wiem czy Miłoszek ma candydozę lub pasożyty, bo to tez może wpływać na wybiórczośc w jedzeniu.

      Usuń
  5. Kasiu moja smoka tez nie tknie, ani butelki tak chyba maja niektore maluchy cycowe :)

    a za kupke naleza sie ogromne brawa dla naszego Miłoszka

    OdpowiedzUsuń
  6. Kasiu, bardzo bardzo wierzę w Miłoszka. Dobrze, że są te małe i duże promyczki na Waszej drodze, inaczej człowiek by zwariował.

    Buziaki dla Was, dzielniachy:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję Miłoszkowi odwagi:)Kiedy mój syn po raz pierwszy dobrowolnie usiadł na "tronie" i zrobił co do niego należało myślałam ,że pęknę z dumy.Ale kiedy przyszło do spłukania efektów......Ojojoj:) Igor wpadł w przerażenie i rozpacz,że "potwór" zabiera jego własność i żebym go za łapska nie chwyciła,zanurkowałby w sedesie aby zatrzymać klocka;D:D:D

    OdpowiedzUsuń